Pierwsze kroki w bieli - tunel śnieżnej ciszy
 Dolina Strążyska jest trasą, która hojnie nagradza, nie wymagając wielkiego wysiłku. Szlak o długości niecałych dwóch kilometrów, rozpoczynający się tuż przy granicach Zakopanego, prowadzi łagodnie w górę, wzdłuż Strążyskiego Potoku. Zimą ścieżka przybiera formę naturalnego, śnieżnego tunelu. Ciężkie czapy śniegu oblepiają gałęzie drzew, tworząc sklepienie, przez które słońce sączy się, sprawiając, że każdy promień rozbłyskuje na zmrożonym igliwiu. W tej dolinie nie trzeba gonić za panoramicznymi widokami – one otaczają Cię na każdym kroku. Skrzypienie śniegu pod butami, cichy trzask pękającego lodu na potoku, który miejscami nadal wartko płynie pod spodem, oraz echo własnych kroków to jedyne dźwięki, które naruszają tę głęboką ciszę. To spacer w rytmie natury, który pozwala na pełne wyciszenie i skupienie. W Strążyskiej zima jest kontemplacyjna, nie histeryczna. Wodospad Siklawica - lodowa katedra
 Kulminacyjnym punktem wędrówki jest Wodospad Siklawica. Choć latem zachwyca siłą spadającej wody, zimą przechodzi metamorfozę, zamieniając się w prawdziwą, lodową katedrę. Dwa strumienie potoku, spadające z kilkunastu metrów po stromej skale, w styczniowym mrozie zastygają w imponujące, przezroczyste kolumny i sople. Obcowanie z Siklawicą zimą to przeżycie niemal mistyczne. W słoneczne dni lód mieni się odcieniami błękitu i turkusu, a w powietrzu czuć przenikliwy chłód. Jeśli temperatura jest wystarczająco niska, można usłyszeć cichy, ale wyraźny dźwięk, z jakim mróz krystalizuje resztki wody, zamykając ją w bezruchu. Turyści zazwyczaj stają pod ścianą lodospadu w milczeniu, z szacunkiem dla tego dzieła natury. To jedno z najbardziej magicznych i fotogenicznych miejsc w całych Tatrach, symbolizujące surową, ale piękną władzę zimy. Spacer w rytmie zimy - idealne popołudnie
 Trasa powrotna, zwłaszcza w późne popołudnie, nabiera zupełnie innego charakteru. Światło staje się cieplejsze, bardziej miękkie, rzucając długie cienie na śnieżną ścieżkę. Śnieg skrzy się jak rozsypany diamentowy pył, a zaśnieżona Polana Strążyska otwiera spektakularny widok na Giewont. Z tej perspektywy, przykryty śniegiem i skąpany w złocistym świetle zachodzącego słońca, masyw wygląda na monumentalny i odległy, jak góra z innej, dawno minionej epoki. Dolina Strążyska to idealny wybór na zimowy reset. Krótka, bezpieczna i niezwykle fotogeniczna trasa jest dostępna dla każdego, kto jest przygotowany na tatrzańską zimę (zalecane raczki antypoślizgowe są tu bardzo pomocne). Brak tłumów narciarskich, obecnych w innych rejonach, pozwala na pełne doświadczenie ciszy, światła i prawdziwej, górskiej surowości. Dolina Strążyska to gwarancja, że zima w górach zapamięta się jako czas spokojny, piękny i głęboko inspirujący.